Ostatnio w moje ręce wpadł aparat średnioformatowy Lubitel 166B. Pierwsze chwile z nim były trudne z racji odbicia lustrzanego w kominku (gdy aparat przesuwamy od lewej strony do prawej to obraz w kominku widzimy odwrotnie). To wystarczy, żeby kogoś kto nie miał wcześniej podobnego aparatu w rekach wprowadzić w niemałe zakłopotanie…
Pierwszy negatyw pod względem kadrów nie wyszedł dobrze, więc publikuję tu zdjęcia z drugiego negatywu, który wyszedł nieco lepiej – Kodaka T-max 400 naświetlonego na ISO200- światłomierz w telefonie był pewny, że pokazuje ISO400. Ja uważałem, że pokazuje wartości dla ISo200 i tak zdjęcia naświetlałem do końca 😉 Niestety był mały problem z wywołaniem takiego negatywu, ponieważ raczej nikt nie kupuje ISo400, żeby forsować do ISO200… Nigdzie nie ma tabelki pokazującej jak wywołać ten film, aby wszystko było poprawnie. Na szczęście miałem obok pomocną dłoń i udało się wywołać tę kliszę poprawnie 🙂
Poniżej znajdziecie kilka zdjęć. Mam nadzieję, że zdjęcia się spodobają. Następnym razem postaram się zrobić lepsze 🙂
PS. Seria analogowych zdjęć zmieniła trochę formę i od niedawna jest dostępny cykl zdjęć „Moje streetowe podsumowanie miesiąca”.